
Pewnego razu odwiedziliśmy całą ekipą dobrze wówczas prosperujący klub. Już wcześniej ze względu na zainteresowania ,nawiązałem kontakt z rezydentem tego klubu.W pewnej chwili zawołał mnie i zapytał… Mario… Dasz radę zagrać za mnie dwa numery? Ja za chwilę wrócę, muszę coś załatwić, tu jest jeden kanał, tu masz drugi a tu master… nie graj za głośno. Nim się obejrzałem, jego już nie było. Kiedy wrócił grałem już 28 numer, byłem już po trzech ważnych dedykacjach, parkietem pełnym gości i dwóch godzinach ogromnych wrażeń….Poradziłem sobie z bardzo dobra oceną. Za kilka miesięcy dostałem pierwszą swoją prace,zostałem samodzielnym rezydentem klubu, poznałem kolegę również dj’a z którym przyjaźnimy się do dziś i razem pracujemy w klubie Chicago… Dziś gram już 22 lat i czuje się pełnoletnim